Sytuacja gospodarcza związana z wprowadzanymi przez rząd Donalda Trumpa cłami i prowadzonymi wojnami handlowymi.... Jak na razie koszty ceł ponoszą głównie zagraniczni dostawcy, wkrótce w większym stopniu będą to amerykańscy konsumenci.
Ekonomiści Allianz Trade spodziewają się 2026 roku ożywienia gospodarczego we Francji napędzanego: zmniejszeniem niepewności handlowej, odbiciem gospodarczym w Niemczech, (słabym, ale zawsze) ożywieniem w sektorze budowlanym i stopniową normalizacją stóp oszczędności gospodarstw domowych – czytaj: „wzrostem ich konsumpcji”.
W firmach, nawet największych korporacjach nie czuć wakacyjnej sielanki, słychać raczej „cruel summer” w rytm redukcji kosztów (w tym zatrudnienia) w sytuacji niskiego popytu. Na tym tle gospodarki wschodzące radzą sobie stosunkowo nieźle, a w Europie centralnej można usłyszeć pobrzmiewające jednak optymizmem „ciągle pada”... „Ciągle pada” to jednak nuta optymizmu na przekór warunkom zewnętrznym – co więcej nawet na tle nieźle rokującego regionu Europy środkowej Polska wyróżnia się in plus (wzrost gospodarczy, konsumpcja, inwestycje) i można z pewnym optymizmem patrzeć w przyszłość, chociaż chmury zbierają się na horyzoncie deficytu finansów publicznych.
Unia Europejska może zwiększyć eksport do Mercosur, ASEAN, Indii i innych krajów, co zrekompensowałoby 35% potencjalnych strat, jakie miałyby miejsce w wyniku braku porozumienia z USA. Najsilniejszą i najbardziej perspektywiczną opcją odrobienia strat jest jednak… wspólny rynek – już wzrost wymiany towarów i usług wewnątrz UE o tylko 0,9% wyrównałby straty eksportowe do USA!